czyli
trochę miłości,
trochę magii w Indiach
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, co skusiło mnie w
Indiach. Czy były to wyjątkowe zwyczaje, widmo niezapomnianej przygody,
zupełnie inne wierzenia i egzotyczna, wielobarwna kultura czy też bajeczne
zabytki w kraju rozciągającym się od Himalajów po Ocean Indyjski? Niewątpliwie
tak. Ale chodziło o coś jeszcze, o coś bardziej wzniosłego. Dzisiaj Indie mają
dla mnie wymiar głęboko duchowy. Od kiedy zapałałam entuzjazmem do yogi i
medytacji, a także porwała mnie dyscyplina, jaką są religie i wierzenia świata,
Indie stały się dla mnie celem samym w sobie. To właśnie hinduizm jako najbardziej zróżnicowana spośród wielkich
religii, uosabia prawie wszelkie przejawy religijności znane ludzkości — od
kultu bóstw przyrody przez politeizm, aż po filozoficznie ugruntowany
monoteizm i wiarę w obejmujący wszystko porządek świata zwany dharma. Podróż
ta stanowi zatem szansę na fizyczne obcowanie z tym, co dla mnie najbardziej
frapujące. Dostarczy ona wyobrażenia o tym,
o czym dotąd mogłam jedynie czytać, teraz zaś mam szansę przekonać się o
tym wszystkim na własnej skórze. Magia polega na tym, że fascynujący kraj Tysiąca i Jednej Nocy, o którym marzyłam od niepamiętnych czasów, stanie się na moment
moim krajem. Bowiem tkwi we mnie, nie wiedzieć czemu, ogromny ładunek
emocjonalny względem Indii znacznie przekraczający moją pasję wobec innych
dalekich, obezwładniająco pięknych krain.
Zawsze starałam się uczynić swoje życie możliwie najciekawszym,
nie zapominając przy tym o szczypcie magii i pierwiastku duchowości. Temu służą
w moim życiu mistyczne sesje medytacyjne oraz pogłębiona praktyka yogi, której
kolebką są właśnie Indie. Wierzę, że któregoś dnia trafię do prawdziwej
indyjskiej aśramy, gdzie doświadczę nieznanego światu zachodniemu wyciszenia i
oczyszczenia zarazem.
Powracając do świata doczesnego, moją intencją jest również
poznanie języka hindi. Moje pojęcie o nim jest jeszcze niewielkie, jednak
chciałabym skonfrontować je z rzeczywistością i nieustannie rozmawiać z
rdzennymi mieszkańcami Indii. Dotąd satysfakcję przynosiło mi jedynie częściowe
rozumienie hindi na filmach. Teraz nareszcie może się to zmienić…
Czekam na ten moment z utęsknieniem i liczę, że Indie
odwzajemnią mi się nieskończoną miłością i magią.
भारत, मैं आ रहा हूँ! (bhārat, maiṁ ā rahā hūm̐!)
India, I'm coming!
~Natalia Zajączkowska